Projekt Ustawy
Kaczkę i koguta chyba żywą. Bo oskubana i sprawioną to już nie.

Dlaczego na wsi nie ma krów?

W czasach peerelu na mojej wsi było krów mnóstwo, teren był cukrowniano buraczany i to były dobre warunki do utrzymywania krów. We wsi istniała tzw. zlewnia mleka. Mleko w konwiach było odstawiane rankiem na skraj drogi i wozak te konwie zabierał do zlewni. W zlewni mleko było na miejscy badane na zaw. tłuszczu oraz pod kątem "czystości", czyli niewłaściwych bakcyli. Specjalnych pomieszczeń do udoju nie miał nikt, mało kto doił dojarką, normy gorsze niż obecnie nie były i mleko je spełniało. Schładzarki do mleka były powszechne i miejscowa sp-nia mleczrska je rozprowadzała wśród dostawców mleka. A potem okazało się, ze żeby odstawiać mleko trzeba osobne pomieszczenie do udoju i pomieszczenie do schładzania, cedzenia, przelewania. No to krowy poszły na mięso.

A mleko z krowiej fermy to nie jest to samo mleko, co od krasuli, która się pasła na miedzy i karmiona była własną paszą.

No to durne wymogi sprawiają, że jemy, co jemy.
Bo samo wykafelkowane pomieszczenie nie gwarantuje właściwej higieny. Potrzebna jest jeszcze świadomość. AA higiena może być i bez kafelków.


  PRZEJDŹ NA FORUM