Hyde Park czyli miejsce do pogaduch "nie na temat" |
Tak sobie patrzę i z tymi waszymi spacerkami skojarzyło mi się moje wychodzenie na spacer z Księżną Panią ![]() Przyjechał do nas kolega, lata cale już w Holandii pomieszkuje. Poszliśmy ze zwierzyńcem do lasu na spacer. W pewnym momencie z dala ludziska ze spanielem idą i pańcia w panice upina spaniela na smycz drąc mordę przeraźliwie w moim kierunku: upnij pani tego **uja bo on może człowiekowi krzywdę zrobić!!!!!!!!!!! Kolega popatrzył zdegustowany, chwilkę pomyślał i w te słowa do mnie: Weź mnie przypnij bo jej piz.....ę ![]() Babsko ze spanielem doszło do nas, psisko mało się na smyczy nie udusiło a kozunia miała na to totalny zlew... W momencie gdy pańcia z psem nas mijała z miną bezcenną na widok kozy a nie ***ja jakiegoś kumpel głośno oświadczył: dobrze że pies tą **zdę prowadzi na sznurku, bo ona gotowa ludziom krzywdę zrobić ![]() Normalnie głupawki dostałam ze śmiechu, a babsko jeszcze dalego się pluło. Kilka minut później mieliśmy przesympatyczną pogawędkę z ludźmi którzy na spacerze byli i tylko lekkiego szoku na widok kozy dostali ![]() tylko teraz do końca nie wiem czy to widok kozy na spacerze ich zdziwił, czy to, ze na kozie kot wierzchem jechał ![]() Bo zapomniałam dodać, że na spacery z kozunią zakochany w niej kot zawsze z nami biega, a gdy zmęczony mocniej to na kozunię włazi a ta go niesie niczym Kasztanka Piłsudskiego.... |