Hyde Park czyli miejsce do pogaduch "nie na temat" |
Tak sobie patrzę i z tymi waszymi spacerkami skojarzyło mi się moje wychodzenie na spacer z Księżną Panią Przyjechał do nas kolega, lata cale już w Holandii pomieszkuje. Poszliśmy ze zwierzyńcem do lasu na spacer. W pewnym momencie z dala ludziska ze spanielem idą i pańcia w panice upina spaniela na smycz drąc mordę przeraźliwie w moim kierunku: upnij pani tego **uja bo on może człowiekowi krzywdę zrobić!!!!!!!!!!! Kolega popatrzył zdegustowany, chwilkę pomyślał i w te słowa do mnie: Weź mnie przypnij bo jej piz.....ę Babsko ze spanielem doszło do nas, psisko mało się na smyczy nie udusiło a kozunia miała na to totalny zlew... W momencie gdy pańcia z psem nas mijała z miną bezcenną na widok kozy a nie ***ja jakiegoś kumpel głośno oświadczył: dobrze że pies tą **zdę prowadzi na sznurku, bo ona gotowa ludziom krzywdę zrobić Normalnie głupawki dostałam ze śmiechu, a babsko jeszcze dalego się pluło. Kilka minut później mieliśmy przesympatyczną pogawędkę z ludźmi którzy na spacerze byli i tylko lekkiego szoku na widok kozy dostali tylko teraz do końca nie wiem czy to widok kozy na spacerze ich zdziwił, czy to, ze na kozie kot wierzchem jechał Bo zapomniałam dodać, że na spacery z kozunią zakochany w niej kot zawsze z nami biega, a gdy zmęczony mocniej to na kozunię włazi a ta go niesie niczym Kasztanka Piłsudskiego.... |