Temperatury dla Kóz
W te "siarczyste" mrozy tym razem mi nie spadło mocno poniżej. Chyba było ok zera wewnatrz, bo tylko "szkiełko" sie na wodzie zrobiło. W mrozy najchętniej bym wody w wiadrach w ogóle nie zostawiała, ale niestety Królowa Matka nie napije się, jak jej wiaderko z ciepłą woda pod nos podtykam. Żadnego przymusu, Królowa pije kiedy chce. Natomiast Wanda i Stefan -owszem, z tym, że facet też kapryśny. Więc zostawiam odrobinę tej dwójce.

Któregoś dnia przestało wreszcie duć tym syberyjskim mrozem ze wschodu, zaświeciło [piękne słoneczko, więc zdecydowałam dziadostwo wywalić na powietrze świeże. Stefan wyszedl i trząsł się jak galareta, więc po chwili poszedł z powrotem. Natomiast dziewczyny trochę poszalały, ale jednak pilnowały drzwi. I jak tylko otwarte zostały, to Królowa Matka natychmiast znikła. No a Wandal, jak to Wandal.
Tak, że nic na siłę. Jak nie chcą wychodzić, to szkoda kolanem wypychać.
Tym bardziej, jak duje..


  PRZEJDŹ NA FORUM