Problemy trawienne: wzdęcie, zatrzymanie żwacza
W niedzielę Stefan zaczął wydalać wreszcie większe trochę ilości w postaci bobków. Nie ma sraki po tych wszystkich solach gorzkich i drożdżach.
W niedziele wieczorem zaczął trochę skubać sianka, takiego więcej pokrzywowego.
Myślę, Że powoli wraca do zdrowia, w kojcu zastaję go już na stojąco.
Piołunu jednak nie dawałam, nie mam wewnętrznego przekonania. Zresztą on nic nie brał z ręki samodzielnie, więc pewnie i tak by nie wziął, ew. napar mogłabym wlać. A z wlewaniem już jest tak, że na sam widok butelki w moich rękach wbija się pod żłób.


  PRZEJDŹ NA FORUM