Koza Anglonubijska ogólnoużytkowa
o, a mojego cudnego posta gdzieś zeżarło!
Gadka, gadką, ale wnioskowanie miksera mnie powala. Cudowny sposób rozumowania i argumentowania.

Najbardziej o wadach i zaletach może powiedzieć ktoś, kto ma kozy takie i takie. Albo wcześniej miał "zwykłe" a teraz ma "rasowe". A ktoś, kto słyszał tylko, że gdzieś tam coś gadali, a niedokładnie jeszcze i przeczytał, niech się nie wypowiada tonem znawcy. i
I takie gadanie, że ktos ma kozy dla kasy.
Wszyscy je mamy dla jakiegoś zysku. Nawet jak na mleko dla siebie czy dziecka, to tez jest "dla kasy". Nawet jak bez mleka, a tylko dla przyjemności, to tez jest dla kasy, bo jak człowiek odstresowany, to i zdrowszy i konowałom oraz aptekarzom nie zaniesie.
A jak ktos wkłada pieniądze, wysiłek, pilnuje, karmi odpowiednio, dba, to co dziwnego, ze oczekuje kasy.
Nie każde działanie, motywowane oczekiwanym widokiem kasy jest godne napiętnowania.

Skądinąd wcale się nie dziwię, że kobiety utrzymujące kozy wybierają na reproduktora ANa. Wiele było opisywanych na forum przykładów kozłów bardzo agresywnych, których obsługa była niebezpieczna. Ogromne rogi u większości tez swoją funkcję odstraszająca kobiety spełniają. Zapach bardziej lub mniej intensyny takoż.
(Ja mam właśnie w lizingu takiego debila, który wali mi rogami w przegrodę między boksami. Ciekawe co jutro zastanę. Szczęście, że młody, bo taki 3 latek byłby już dla mnie nie do opanowania.)


  PRZEJDŹ NA FORUM