Dojenie kozy w praktyce.
Początkowo doiłam jedną ręką. Wcześniej mialam krowią praktykę i do głowy mi nie przyszło doić krowy jedna ręką. Chyba bym pod nią pół dnia siedziała, jak po wycieleniu miała prawie wiadro mleka.

Więc się po jakimś czasie puknęłam się tą druga ręką w czoło i teraz doję na dwie. Doję tak, że albo oba strzyki jednocześnie naciskam, albo na przemian. Wydaje mi się, ze przy tym drugim sposobie jest lżej. Krowę doiłam na przemian.

Moja Królowa Matka miała takie trochę felerne wymię. Z lewej połówki było mleka bardzo mało, z prawej więcej. I w tej lewej wyczuwało się jakieś takie zgrubienie. Wet. to oglądał kiedyś i stwierdził, że pozostałość po źle leczonym, albo nie leczonym zapaleniu. Odkąd doję "dwa na raz" wydaje mi się, że to wymię się jakby wyrównało.

Nie każde wymię da się doić od tyłu, zalezy jak sa ułożone strzyki.
Wiem, wiem, oprawidłowe wymię, kuliste itd. Ale trudno kozę przeznaczyć na pieczeń z powodu samego kształtu wymienia.

Moja Wanda ma strzyki sterczące na boki. I tu byłby problem, jakby ktoś chciał od tyłu doić.



  PRZEJDŹ NA FORUM