Z podziękowaniami! |
Dzień dobry, od listopada mieszka z nami Eufrozyna - biała uszlachetniona, od czerwca Gryzelda - 50% Alpejki. Pomarudzę... 5 lat temu przeprowadziliśmy się z Gdańska na kaszubską wieś. Trochę ogródka, króliki, aż dojrzeliśmy do kozy! Ach! jedna z największych przyjemności, jaka mnie w życiu spotkała. Do kwestii bycia "hodowcą" podeszłam bardzo poważnie, tym bardziej, że nasza pierwsza koza, Eufrozyna była przy nadziei i oczekiwało mnie odebranie porodu. Sama urodziłam troje dzieci, ale JEJ poród to było przeżycie nieporównywalne z niczym! Szukałam porad, wiadomości, podpowiedzi... weterynarz nic nie wiedział, hodowcy z okolicy podpowiadali ile mogli i chcieli, ale TO WŁAŚNIE FORUM dało mi bardzo, bardzo dużo. Szkoda, że świadomość jak cudnym zwierzęciem jest koza jest taka słaba.. szkoda zwierzaków...Głupot też się trochę znalazło, ale to nic. Wasza wiedza i otwartość - bomba! I za to dziękuję!. Dziś mam szczęśliwe kozy, wspaniałe sery, dobry humor, skoszoną łąkę i trochę bardziej czuję się bliżej natury/szczęścia, a przecież o to chodziło wynosząc się na wieś! Wielkie dzięki! najlepszego, Alina |