Wypas kóz podczas upałów.
Ja moje panienki przeprowadziłam do mniejszej stajenki, ale mają możliwość wyjścia na mały wybieg. Bez trawy, ale z cieniem. Trawę mąż kosi i dostają do koszy z których ją wyjadają. Siano mają cały czas. Wybieg nie duży, ale myślę, że lepsze to i mogą być na polu ile chcą i młode mogą się wyszaleć, bo jest gdzie, niż na łańcuszkach 3-4 godziny dziennie, na 2 rundy, bo inaczej nie dało.
Uszaty został w starej stajence, bo tu nie mam jak mu zrobić oddzielnego boksu. Jest wiązany na łańcuszku blisko siatki, coby kozy widział, albo chodzi sobie luzem jak mam czas na niego zerkać. Daleko od siatki koziej nie odchodzi.
Jak wiązałam, to kozy przed 7 rano były na łańcuszkach w cieniu uwiązane i tak do 8-9, w zależności gdzie je przypięłam. A wieczorem wychodziły po dojeniu, też do cienia, po 19 i wracały przed 21. W ciągu dnia siedziały zamknięte w stajence i małe wiecznie płakały. Teraz jest względny spokój wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM