Zadławienie
Tak się zastanawiam, czy Rękoczyn Heimlicha miałby zastosowanie w przypadku kozy.

Wiadomo, że w przypadku zadławienia reakcja ratunkowa musi być natychmiastowa, a podciaganie za tylne nogi do góry - to trochę trwa, zanim się zorganizuje.

Wiem, że odwracanie "do góry nogami" z poklepaniem z tyłu, niżej karku sprawdza się u ludzi. Dorosłego pewnie trudno, ale ratowałam tak własne dziecko, gdy się zadławiło jabłkiem.
Rękoczynu Heimlicha nie stosowałam u człowieka, ale jest ponoć bardzo skuteczny.

A jak by to wyglądało u kozy? Stosował ktoś?

Tak mi przyszło do głowy, bo moja Wanda wczoraj miała taką akcję, jakby próbowała odkrztusić cos, co jej uwięzło. Nie wyglądało to groźnie bardzo, troche ja opukałam, trochę poodkrztuszła i szamała dalej.
Ale tak myślę, że jakby co, to co?


  PRZEJDŹ NA FORUM