Meczenie u kóz- przyczyny
hehehe.... no tak. Masz Ty LadyM. rację wesoły
A że barwnie opisujesz to też prawda i wielkie dzięki za to. Nie wiem czy jest wątek kozy na wesoło. Jeżeli nie ma, to może warto wesoły

6 lat temu zobaczyłam pierwszy raz z bliska kozę. Spojrzałyśmy sobie głęboko w oczęta i... ach! miłość od pierwszego ujrzenia. Te bestie mają coś w sobie, czego innym zwierzakom brak. Nie żebym innych nie lubiła - wprost przeciwnie, ale kozy są po prostu szatańsko bystre, inteligentne, niepokojące i niezwykle pomysłowe. A jak przyjdzie taka do mnie i pyszczkiem swym przytula się do twarzy, podskubuje i zagląda, co ja mam schowane w kieszeni, no... to już należę do niej.
To cwaniactwo niestety widać na każdym kroku - u mnie też jest tak samo - cisza, spokój, kozie medytacje jednym słowem. Do czasu. Wejdź w zasięg ich wzroku! Koncert gwarantowany! Meczą jakby krzywda się im jaka działa... szelmy. U mnie akurat sąsiadom póki, co nie przeszkadzają ale pewności nijakiej na przyszłość nie ma. Na razie wdzięczą się do obiektywów aparatów wszelakich, popisując się swym wdziękiem i urodą. Zapewne inteligencją również wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM