Uprawa ziemi w naturalny sposób
Sami się pokazują jako fanatycy.

Dzielimy się doświadczeniami i wymieniamy poglądy. Kużden ma swoje: doświadczenia, pomysły, wiedzę, nastawienie.
Ale nie uważamy za durniów, ignorantów i nieuków tych, którzy nie przeczytali okreslonej książeczki i nie stali się jej wielbicielami.

Jasne, że uprawiać rośliny można na dowolnym podłozu. Skoro w szklarniach rośnie we włóknie kokosowym, to może i w słomie.

Znajomi uprawiali w tunelach ogórki sadząc je w "kostkach" słomy.

Ja w ten sposób uprawiałam boczniaki, z tym, że nie była to kostka już, bo słomę zalecali najpierw "wyparzyć" (Choć nie wiem, czy zalanie jej wrzątkiem faktycznie coś dało, w sensie zabicia niepożądanych bakterii)

Jestem tym niedoukiem, zamknietym na nowe, rewolucyjne metody. Chwasty usuwam. Bo niestety, jak kolega, któremu "szkoda było klawiatury" zauważył: "chwasty wypierają słabsze rośliny". A posiane przez nas warzywka zawsze są słabsze niż chwasty, przynajmniej na początku. Mleczyki plenią mi się bujnie na pobliskiej łączce. Inne babki, komosy itp tudzież. Więc z moich grządek i trawnika przed domem won. Zresztą niektóre rośliny lubia miec luz. Np. pomidory potrzebują "oddechu", nie moga rosnąc w chwastach po kolana, chyba, że byłyby to pokrzywy lub rumianek. Ale też nie po kolana i nie na tyle gęsto, żeby zabrać "powietrze" pomidorom.

Wczoraj nastawiłam gnojówkę pokrzywową. Ostatni dzwonek prawie, bo zaraz będa już kwitły.


  PRZEJDŹ NA FORUM