Masanabu Fukooka - 'Rewolucja źdźbła słomy' - żadnego orania, żadnego usuwania chwastów, żadnego podlewania syfem, tylko mulczowanie i 'zdziczenie' roślin jadalnych - a plony - no cóż z powodzeniem od ponad 20 lat większe niż rolnictwo 'konwencjonalne' czy 'przemysłowe/wielkoobszarowe' - sprawa do sprawdzenia na własnym obszarze - my oprócz traw wokół upraw (ze względu na ślimaki) nie usuwamy większości chwastów - dlatego że trzymają wodę i selekcjonują słabsze okazy roślin, stosujemy nawożenie rozcieńczoną gnojowicą (co zresztą jest powszechne np w takiej holandii, belgii, czy niemczech) - trzeba uważać na to czym są spasane krowy czy inne przeżówki bo to wpływa na jakość 'kupy' i jej skład (chodzi tu głównie o pasze treściwe, bo jeśli pasza jest pryskana roundapem przed zbiorem to jest ten glifosat w resztkach wydalanych, którymi później podlewamy rośliny) a glifosat to taki syf co niszczy nie tylko chwasty wszelką biosferę w glebie odpowiedzialną za tworzenie agregatów glebowych i utrzymywanie prawidłowych stosunków wodno powietrznych - tak sobie wyjałowili glebę w Indiach, również w stanach jest z tą kwestią dosyć kiepsko oraz w ameryce południowej, blabla bla można długo debatować - dokumentów na ten temat jest sporo |