Psy w obejściu
Przepraszam, ale denerwuje mnie bardzo gadanie typu, "że się rozczulamy nad psami i kotami, a dzieci głodują".
Czy dlatego, że dzieci głodują, że są ludzie bezdomni i bez pracy należy przestać przejmować się losem zwierząt?
Prawda jest taka, że nikt z nas, razem ani pojedynczo, nie nakarmi wszystkich głodujących, ani nie uratuje wszystkich głodnych i dręczonych zwierząt.
Ale jeżeli możemy choć jedno zwierzę uratować lub poprawić jego los, to czemu nie? No i oczywiście najlepiej zacząć od siebie i okolicy. Czyli usunąć nieczystości, które nam ktoś musiał pokazać.
Jeżeli możemy raz chociaż nakarmić jednego głodnego, to czemu nie? Tyle, że ja na ogół mam do czynienia z "głodnymi inaczej", więc z zasady jałmużny nie daję.

I te "społeczne" pieniądze, które ida na zwierzęta w żadnym wypadku nie poszłyby na głodnych. Więc nie ma o co alarmu podnosić. Za zwierzęta też jesteśmy odpowiedzialni, bo to "dzięki" nam one sa i jest ich tyle. Głównie za sprawą zawziętych wrogów sterylizacji i sterowania płodnością zwierząt.


  PRZEJDŹ NA FORUM