Ziołowy antybiotyk dla kóz
Romaszka, nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi ale ok, nie chce mi sie siłować na argumenty. Pisząc o płukankę z ziela miałem na myśli ze takie rady sie juz tutaj przewinęły.
W kwestii wieku, choć wycieczki osobiste wykorzystywane jako argument uważam za bardzo słabe - to specjalnie dla Ciebie dobijam 30stki.
A w kwestii mleka - nie będę polemizował - wklejam link do poczytania który wytłumaczy Ci dlaczego podawanie mleka "słabej kozie" nie ma żadnego sensu - koza z tego mleka nic nie wyciągnie bo nie jest najzwyczajniej w stanie biorąc pod uwagę jej enzymy i kwasy trawienne... Link niestety w języku angielskim, w PL o takie opracowania cieżko. Tutaj opisane jest funkcjonowanie żwacza w kontakcie z mlekiem na przykładzie cieląt. Wyjaśnione "jak krowie na rowie" wiec myśle ze nie trzeba niczego dopisywać...
http://www.calfnotes.com/pdffiles/CN113.pdf

A co do siary to wkleję swój komentarz z innego tematu, niestety nie pamietam z zajęć dokładnych wartości siary, postaram sie to znaleźć na anglojęzycznych stronach.
"Ale siara ogólnie poza noworodkami, jest szkodliwa. Zawiera dużo malowartosiowego białka które jest ciężkostrawne a ma za zadanie wyścielic śniony układu pokarmowego. U starszych osobników taka ilośc białka powoduje właśnie biegunki. Poza tym siara jest pełna ciał czynnych które w przypadku dorosłych osobników intensywnie zaburzają gospodarkę hormonalna (stad tez głupota jest podawanie siary dorosłej kozie po wykocie). Nie zawiera ona praktycznie tłuszczu a jest bogata w węglowodany by pobudzić koźle po porodzie, stad działa jako swego rodzaju "energy drink" i przypisuje się jej właściwości wzmacniające kozę po porodzie (w przypadku podania matce). I owszem, wzmacnia, tak samo jak glukoza, reszta wychodzi na minus."


  PRZEJDŹ NA FORUM