Zapalenie wymienia u kozy.
Oj tak - masz zdecydowaną rację - nawet przy dojeniu dojarką to powinno być tak, że doju dokonuje zawsze ta sama osoba.. a tak jak u Was, że Ty ze smakołykami, mąż na głodnego to koza wariuje, mleko wstrzymuje i zapalenie gotowe.. u mnie jest jedna taka, że nawet osoba znająca się na rzeczy, potrafiąca zdoić kozę do końca, nie mogła uchronić jej przed zapaleniem, wystarczyło jedno dojenie nie moje i zapalenie.. i jeszcze: mleko może wydawać się czyściutkie, może nie być skrzepów, nie widać 'zabarwienia' a mimo to jak odstawisz na 2h i delikatnie będziesz zlewać to na dnie może pojawić się 'krwista frakcja'.


  PRZEJDŹ NA FORUM