Poród u kozy
Występowanie problemów w trakcie porodu, porady
Tylko,tak jak pisałam wcześniej,nie wiem,czy ten środek energetyczny można kozie w ciąży dawać smutny
Mało,który wet pofatyguje się,żeby porządną diagnozę kozie postawić(albo się stara chociaż,albo z góry oleje tą sprawę).Mój wet kazał mi kupić ten środek energetyczny.Pytałam w kilku lecznicach to kazali mi wziąć............glukozę.Środek energetyczny?Pani,glukoza,a to coś innego ten środek energetyczny?
Masakra.Nawet sama zwątpiłam.No,ale mój wet wyraźnie mi powiedział:Żadna glukoza,masz kupić środek energetyczny!
No,a naszukałam się tego jak głupia.W żadnej pobliskiej lecznicy tego nie mieli.Dopiero w jednym punkcie sprzedaży pasz.Jeszcze w baniaku 20l,więc butelkę plastikową po wodzie musiałam wziąć,to mi odlali 2l.No,bo na co mi 20l baniak ?

Co do tego jak szybko wdaje się zakażenie,to zależy od kozy.W sumie u kóz może to się dość szybko rozwinąć-zakażenie.
No,a jedną kozę taką miałam,że nosiła martwe w sobie koźlaki,jakiś miesiąc lub więcej.No i wylizała się z tego bez szwanku.
Oczywiście nie wiedziałam,że ma martwe koźlaki w sobie.Była dość chuda,więc nie wiedziałam,czy w ciąży,czy nie.Mój wet był u mnie profilaktycznie,to poprosiłam go,żeby stetoskopem ją obadał,czy słychać "życie w niej".
To było jakiś miesiąc przed jej wykotem.
Wet osłuchał i mówi,że on nic nie słyszy i wygląda na to,że w ciąży nie jest.
Ok,nie jest to nie.
No,ale po miesiącu koza zaczęła rodzić.Urodziła o czasie dwa,nieduże koźlaki.Niestety martwe,jakieś takie słabo jakby rozwinięte,bo częściowo z sierścią.Sierść schodziła,więc wiadomo,że martwe były w niej już jakiś czas.Koza mleka nie nabrała.
Wet dał osłonę na macicę,wtedy zastrzyk.No i koza żyje do dziś.
No,ale podobno w takiej sytuacji mało która koza przeżyje.
TO nie to,że chcę Cię straszyć.Po prostu koza-kozie nierówna.


  PRZEJDŹ NA FORUM