Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
Króliki hodowałem z ojcem jeszcze za gówniarza , pamiętam jak jeżdziliśmy do Tarnowa na starą kapłanówkę lub burek i kupowaliśmy samice kotne od ludzi a nie od handlarzy.Na jesien biliśmy czasem po 400szt.Były to mieszańce,dość odporne na choroby a rosół z królika podbity na śmietanie , no miodzio.Pewnego deszczowego roku przyszedł pomór w naszej okolicy i padło nam w jedną noc 60 królików.Wybiliśmy wszystkie,ojciec zostawił sobie tylko 10 samic pięknych,srokatych na młode.Rano wszystkie wyciągałem sztywne,pierwszy raz widziałem u ojca łzy w jego oczach.Od tego czasu nigdy nie miał królików.płacze


  PRZEJDŹ NA FORUM