Żywienie osieroconych koźląt.
porady doświadczonych hodowców
Mogę kupić preparat zastępczy dla cieląt ale gdzieś tu przeczytałam, że lepsze jest mleko dla dzieci. Dałam pierwszy raz, pomieszałam z mlekiem kozim z kartonika, żeby smak był. Poza tym moja córka (chodzi do I kl. technikum weterynaryjnego) usiłowała podpytać swoich nauczycieli przedmiotów zawodowych, jeden uciekł, drugi poradził, żeby dać wapno, to dla ludzi. To wapno ma w składzie kwas cytrynowy, nie wiem czy kozie nie zaszkodzi???
Dziękuję za zainteresowanie i przeniesienie do odpowiedniego wątku ale czuję się jak matka bliźniąt a ja jestem kobietą pracującą... wdową z dzieckiem, obie świrnięte na punkcie zwierząt. 3 psy, 3 koty, żółw, 2 morskie świnie a młoda się szykuje się na kolejnego porzuconego szczeniaka.. NIE!!! Karmię co 3-4 godziny, bo większych porcji nie chcą niż 200 ml. i mam już dość. Ale nie na tyle, żeby porzucić koźlęta na pastwę losu.
Jak ktoś jeszcze dotrwał do tej pory, to tu jest link do stanu kózek sprzed 5 dni.
https://www.youtube.com/watch?v=J23dd6Czkvk&list=UU0zWqROFLbxkfX5AgnPjlMQ
Może po obejrzeniu tego coś komuś wpadnie do głowy? Co mam dalej robić, żeby było lepiej?


  PRZEJDŹ NA FORUM