Oswajanie zdziczałej kozy - proszę o rady.
Nie,no na samym sianie i wodzie to nie,nie o to mi chodziło pan zielony
Wtedy,ta koza zmizernieje(jest w ciąży,to potrzebuje tym bardziej "dobrze zjeśćwesoły.No,a nie o to chodzi.

No,a litr owsa to jak dla mnie dawka ok.Myślałam,że jakieś wielkie ilości tego owsa dostaje.
Chociaż powiem Ci szczerze,że moje zakocone kozy też w tym roku jakieś dzikie(zwłaszcza te,które pierwszy raz młode będą miały),latały po boksach jak szalone,waliły się łbami(rogate,zakocone mam pojedynczo w boksach),podgryzały.Nie wiem,czy wiosnę czuły,a tu nagle "zima wyskoczyła".
Ja moim zaokoconym kozom,zaczęłam mieszać owies z jęczmieniem.
Na dwie dawki owsa,jedna dawka jęczmienia-oczywiście zboża w całości.Zobaczymy,czy zmniejszona dawka owsa,zastąpiona jęczmieniem coś zmieni w ich zachowaniu.
W sumie nie wiem tak do końca jak się owies ma u kóz,jeśli chodzi o "max energii",bo wiem,że z końmi jest tak,że jak koń siedzi w boksie,nie fika po dworze,czy nie "pracuje",to wtedy mniej owsa powinien dostawać,bo "owies mu w dupie gra"(takie u nas jest powiedzenie).Nie wiem jak to ma się w takim wypadku do kóz.

Co do metody acerprzemo to nie jest to dobra metoda.Tu już nie chodzi nawet o to,że koza jest w ciąży(tym bardziej nie powinno się jej "rzucać"na glebę),ale sam fakt metoda "do gleby",według mnie jest zbyt dobrym sposobem na pozbawienie kozy agresji.

Tak reasumując,to Dzika jest jakoś na półmetku ciąży,tak?


  PRZEJDŹ NA FORUM