Oswajanie zdziczałej kozy - proszę o rady.
Iwona ma rację, nie mam zamiaru szarpać się z kozą, tym bardziej, że mam nadzieję, że koza jest w ciąży i bała bym się, ze jej zwyczajnie krzywdę zrobię.
U Dzikiej tak to wygląda, że jak próbowałam ostatnio wyjść z nimi na pole, od razu dopadła do Kaśki i rogami ją w brzuch walnęła płacze krzyknęłam na nią, ale krzyk nie działa. musiał mąż interweniować, dobrze ze był, złapał Dziką za obróżkę i wróciły do stajenki.
Na razie jak będę chciała z nimi wychodzić, to trzeba będzie obie palikować. Do tej pory Dzika zawsze chodziła luzem, to Kaśka była palikowana. Bo Dzika młoda i musiała się wyszaleć. Ale niestety jej wolność się skończyła, przynajmniej póki co.
Mam jednak nadzieję, że to hormony i jak się wykoci, to wszystko wróci do normy.


  PRZEJDŹ NA FORUM