Psy w obejściu
U sąsiadów jest w kojcu alaskan. Co jakiś czas, kilka nocy z rzędu pies skomli, piszczy wyje, demoluje budę siatkę kojca, kaleczy łapy, pysk. Bo kilka km dalej jest suka w cieczce. Czy to jest "humanitarne"?
Czy to jest "humanitarne" i dla dobra psów, jak przemieszczają się przez wieś oszalałą bandą goniąc ciekąca się sukę, gryząc się nawzajem, a nawet zagryzając słabsze osobniki i stanowiąc zagrożenie dla ludzi, zwłaszcza dzieci?
Alaskan został wykastrowany kilka tygodni temu.


Poza tym: NIE MA opcji, że upilnujesz! Moją sznaucerkę rodowodową, wystawową pilnowałam "jak oczka w głowie". Do czasu: chwila nieuwagi, drzwi niezamknięte na klucz otworzone przez druga sukę. Pokrył ją wielki pies. Nie wiem czy to była dla niej przyjemność sądząc po "kwiku" który usłyszałam. Na szczęście był to koniec rui, na szczęście nic jej ten pies nie zostawił w prezencie, ale i tak było latanie po wetach, zostawianie pieniędzy, USG i inne cuda wianki, związane z kolejnym stresem dla suki


  PRZEJDŹ NA FORUM