Nasze życie na wsi |
Ot tak odnośnie prawa jazdy... Wczoraj pojechałem po mleko na wieś... W mój zaparkowany samochód w którym siedziała moja 5-letnia córka Klara wjechał kierowca, który w wydychanym powietrzu miał 1,125mg alkoholu we krwi ( 2,5 promila ) Ja mam rozbity lewy tył, ale nie aż tak bardzo jak samochód sprawcy - lanos kontra felicja wygrywa to starcie bezapelacyjnie lanos - na szczęście poza samochodami nikomu nic się nie stało - ja zdążyłem uskoczyć dosłownie w ostatniej sekundzie bo by mnie zabił.. W całym tym zdarzeniu szkoda po prostu żony - właścicielki pojazdu któy sobie kupiła za własne pieniądze bo mąż wszystko co jego przepija.. - a lała tego męża w radiowozie tak że aż policja musiała interweniować tak w ogóle to przylazła "grupa ekspertów" z 10 osób z których 9 osób było narąbanych chyba jeszcze bardziej niż ten kierowca. A tak w ogóle to się dowiedziałem, że ten co we mnie jechał to non stop wieś po pijaku terroryzuje jazdą na bani.. czyli w tym przypadku już się postaram o oskarżyciela posiłkowego - jak wniosę o paradę po wsi z tabliczką " piłem- jechałem" i zakaz zbliżania się do sklepów monopolowych to pewnie niektórzy będą mi wdzięczni.. |