Nasze życie na wsi
Ach ci sąsiedzi i sąsiadki, co my byśmy bez nich zrobili? Moja Wiesia, wiosną robi rekonesans mojego ogródka. Pyta gdzie posiałam marchewkę, pietruszkę, koperek itd. Potem, gdy wyrosną warzywka, to już są regularne poranne spacerki na "chaby" zarówno Wiesi jak i jej męża. Gdy z drzew spadają jabłka do spacerku dołączają inni krewni. w tym tzn. w tamtym roku, mój mąż już tak się wściekł, że stwierdził, że cały ogródek obsiejemy dynią i cukinią. Ale ja bez mojej marchewki i koperku i buraczków nie wytrzymam, więc i tak będę je uprawiała i przy okazji będę się wkurzała na sąsiadów. Jeszcze tylko dodam, że na swoim polu mają więcej drzew owocowych, niż ja, tyle że zarośnięte jeżynami, pokrzywami i innym chaszczami(tam nie wchodzą, bo się pokłują). No cóż, pozostaje tylko wszystko pastuchem ogrodzić.taki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM