Prawidłowy odchów koźląt
U nas raz były czworaczki.W sumie koza nie wyglądała jakoś "bardzo grubo",więc moje zdziwienie było ogromne,gdy urodziła czwórkę koźląt.
Niestety po tygodniu okazało się,że już mleka zaczyna brakować do wszystkich.Karmienie butlą nie uśmiechało mi się,ale miałam szczęście,że nie musiałam przechodzić na "smoczka i flaszkę".
Matka czworaczków "prawie zawsze",z wyjątkiem miesiąca przed wykotem była w jednym boksie z inną kozą,która akurat szczęśliwie się złożyło w tym roku nie zaciążyła.Tak,że dałam "przyjaciółkę"z boksu do matki z czworaczkami.
Przez pierwszy dzień prawie cały czas w koziarni siedziałam,żeby "koza-matka zastępcza"nie zrobiła krzywdy maluchom.Dostawiałam małe do niej(na szczęście nie zasuszyła się całkowicie,bo dawała jakieś 0,5l mleka).Niestety przez pierwszych kilka prób,koza uciekała,kopała i......próbowała mnie ugryźć(takie czasem fanaberie miała).Myślałam,że nic z tego nie wyjdzie.
No,ale po kilku próbach koza stała jak mur,gdy maluchy ją doiły.
Dziwnie tylko było to,że pozwoliła się doić tylko koziołkom(były 2 koziołki i 2 kózki),gdy kózka podeszła do cycka koza uciekała.Dwa lata wcześniej koza ta miała...........2 koziołki.
Tak,że u mnie fuksem udało się.Wszystkie cztery koźlaki szybko rosły i przybierały prawidłowo na wadze.Praktycznie bez większych problemów udało się je wychować.


  PRZEJDŹ NA FORUM