Nasze życie na wsi |
Draagon dodam tylko,że ja co jakiś czas mam telefony odnośnie koziego mleka,ale w większych ilościach. Są to telefony sporadyczne,ale głównym problemem jest dla mnie ilość tego mleka. Jednak tu zaczynają się "schody",bo współpraca ta polegałaby albo na umowie ustnej-wtedy cena dla mnie niższa,albo na umowie pisemnej,ale warunek..........musiałabym mieć mleko od moich kóz cały rok i to w ilości kilkudziesięciu litrów dziennie. Wiosna do wczesnej jesieni,dałoby radę,zwiększyć mogłabym ilość sztuk max do 30(na tyle mam warunki,więcej już odpada z powodu ograniczonej wielkości lokalowej dla tych kóz). Jeśli nie wywiązałabym się z umowy,to kara umowna,gdzie dopłacam do całego tego biznesu. No,a wiem,że późna jesień-wczesna wiosna nie dałabym rady wywiązać się z tej umowy. Umowa "na pysk",sami wiecie jak to jest.Dzisiaj,jutro mleko będą odbierać,a za dwa dni?Zostanę z "wanną "mleka.Chyba będę się wtedy w nim kąpać Tak,że dla mnie-warunki nie do spełnienia. Jeśli chodzi o psy,to podhalańczyk do pilnowania-jak najbardziej. No,ale skoro jest to mieszaniec z Labkiem?Tu już nie byłabym taka pewna tego instynktu do pilnowania. Labek aportowanie,prace "tropiące" itd,ale pilnowanie nie dla niego. Nie raz próbowałam podszkolić moje Labradorki w zaganianiu stada. Skończyło się na tym,że obie psiny latały za kozami,bo chciały się z nimi bawić,a kozy latały za Labkami,bo chciały im przywalić z łba. Tak,że lepiej chyba postawić na konkretną rasę:Berneńczyk lub Podhalańczyk. Mieszańce są ok.No,ale nigdy nie masz pewności,czy na 100% będzie taki jakbyś tego oczekiwał. Owczarki nie są mi za bardzo "po drodze",ale fajne psiaki,chociaż jak słyszę opinię,to większość znajomych poleca do pilnowania stada berneńskiego. Ja z żadną z tych ras bezpośrednio do czynienia nie mam,więc może niech ktoś z doświadczeniem w tych sprawach się wypowie. |