Chleb
Lhuna, ja pieke w maszynie, bo nie mam innego wyjścia.
Kupiłam maszynę, kiedy jeszcze pracowałam i wtedy nie miałam zbyt wiele czasu na zabawy z chlebem, a nie miałam ochoty na sklepowy wyrób chlebopodobny.
Potem miałam już więcej czasu i kombinowałam, nawet na zakwasie mi się zdarzało upiec. Oczywiście w piekarniku elektrycznym w kuchence.

Teraz piekarnik ma padakę, piecze tylko na termoobiegu, a na termoobiegu można upiec biszkopt conajwyżej.

No to wróciłam do maszyny. I tak miałam kilkutygodniowa przerwę, bo zutylizowałam mieszadło. Mimo to kombinowałam maszyną, w ten sposób, że wyrabiałam ciasto i wkładałam na samo pieczenie do maszyny.

Maszyna ma sens wtedy gdy nie mamy czasu na cały proceder wyrabiania, wyrastania itd. Lub nie mamy gdzie upiec.

A najciekawsze jest to, że moi panowie preferują chleb ze sklepu. Tak, że ten domowy zjadam sama.


  PRZEJDŹ NA FORUM