pochodzę z terenów, gdzie wypasane były zarówno stada owiec, krów jak i kóz. w stadzie owiec często bywało tak, ze góral w domu na obiedzie, a psy pilnowały stada. dodam jeszcze, że dokładnie tamten teren gdzie pasły się owce/kozy, to był szlak przechodni wilków, czy jak się to mówi. nie słyszałam, aby góral płakał, ze mu owca zginęła. a psy były podhalańskie. potężne i piękne. jako dziecko bałam się ich, ale były zupełni nie groźne dla ludzi. mimo, że urzędowały przy drodze, a lat temu 20, nie było jeszcze tak samochodów, a i autobus przejechał 2 razy dziennie przez wieś, wiec chodziło się na nogach. nigdy zaden pies nie zaatakował człowieka. no i wydaje mi się, ze takie psy chyba nie trzeba szkolić, one mają pilnowanie we krwi, ale to tylko tak mi się wydaje
również życzę Ci wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku |