Chleb
Nawiązując do tego NIEtematu: już nie mam na tyle mleka, żeby sobie zrobić wystarczająca ilośc twarożku (a jeszcze dzielę się z dziewczyną dla małego astmatyka) no i poszłam kupić. Właściwie to chyba najbezpieczniej twaróg pod tytułem twaróg, taki np w kostce jakiejś. Ale mi się zachciało łatwizny. A poniewaz się nie znam w zasadzie na gotowiznach to zaczęłam czytanie . I tak sobie pomyslłąm/; Moze turek. W Turku kozie mleko przerabiają..
No to czytam ten turek i pierwsze co mi się na oczy rzuciło KARBOMETYLOCELULOZA. Ju,z czytałam gumy guar, chleby świetojańskie, żelaty, skrobie mod. Ale KARBOMETYLOCELULOZY jeszcze nie. Stwierdziłam, że jak bym miała ochotę na jakąkolwiek celulozę, to ostatecznie mogę pożuć siano od kóz. Dziękuję... Bez wsadów był Ziarnisty z Trzebowniska i Bieluch. To jest kryptoreklama.

No, nie! Barszczu ostatnio nie czytałam, przeczytawszy kiedyś kupowałam w ciemno, ż eto dobre. Przeczytałam w tym momencie. I faktycznie. Idzie do klopa. Tak rzadko robię barszcz, że mogę się obejśc bez syropu G-F

Nawiązując do chlebpa, żeby nie było całkiem out-off-topic: ostatnio na etykietkach chleba tez jest co poczytać. A poza tym, no nie wiem, jak oni to robią, ale jak nie mogę się odgryźć od skórki, no to o co chodzi? W swoim chlebie, nawet jak wypadek przy pracy, to skórka jest jadalna...


  PRZEJDŹ NA FORUM