Chleb
Mam piec chlebowy, którego nigdy nie używałam, bo nie potrafię. I nie ma nikogo, żeby mnie nauczył. I ten piec mam w takiej gospodarczej kuchni w piwnicy, gdzie jest kuchnia węglowa. W zasadzie z niej nie korzystam (konieczność latania po schodach w te i we wte). Kiedy robiłam większe ilości powideł śliwkowych, to właśnie tam. Teraz w tym piecu suszyłam jabłka i śliwki. I mój Pan wymyślił ogrzanie pieca słomą. Ale to był zły pomysł - zostało zbyt dużo popiołu.

Wydaje mi się, że piec chlebowy na zewnątrz domu to taka budowla sezonowa. Nie wyobrażam sobie zasuwania zimą z wyrośniętym chlebem do pieca (pewnie by mu zaszkodziło) oraz palenia zimą w takim piecu (zbyt duzo poświęcenia wymaga).


  PRZEJDŹ NA FORUM