Złe warunki zwierząt,co z tym zrobić?
Przeniesiono z http://kozolin2.iq24.pl/default.asp?grupa=216907&temat=334740&nr_str=24
    acerprzemo pisze:

    Dzis obcialem raciczki moim dwom kozom. Trzecia miala ok. Ale tym co obcinalem to myslalem ze zygne. Takich racic nie widzialem. Ok 7-8 cm musialem sciac. Dobrze ze sie przygotowalem na kozolinie:-) . moje panny nawet nie uciekaly jak im to robilem, ale zeby nie bylo to je uwiazalem i pozycja na misie czyli dupka do dupki i tniemy. Nie rozumiem jednej rzeczy. Powiedzcie mi, jak macie kontrol to sprzataja wszyscy stajenki malowanie, omiatanie pajeczyn, kolo koz skaczecie smakolyki, sianko, slomka itd. A taka pi....zda od ktorej kupilem kozy wielka hodowczyni syf totalny, kozy zaniedbane, kryja sie miedzy soba corki z ojcami bracmi. Jak to jest wkoncu? I jeszcze zaplacilem 600 zl za kozy ktore moze dopiero na przyszly rok beda wygladac jak prawdziwe kozy na waszych fotkach. Bo moje procz wielkich brzuchow to skora i koscpłacze

    Lhuna pisze:

    Wiesz co, jak sie boisz sam to dawaj namiary, ja na nią nakapuję.
    Bo to się naprawdę nie mieści w glowie.

    gawron pisze:

    Lhuna nie widząc osobiście ??????......

    acerprzemo pisze:

    Gawron a ty co sugerujesz ze wymyslam!? Spoko.

    acerprzemo pisze:

    Nie jestem kapusiem.wina nie do konca leży po stronie tej baby ale tez po stronie PIW bo skoro jeżdżą i to widza a nie interweniują to albo to jakis układ albo nie wiem. Co da moja interwencja. Nic bo pojada ci sami co jeżdżą. Jak się znają to guzik sobie z tego powodu zrobia. A znając moje szczęście to mi będą podkladac swinie. A mnie niestety nie stać na problemy.

    jola1979 pisze:

      acerprzemo pisze:

      Nie jestem kapusiem.wina nie do konca leży po stronie tej baby ale tez po stronie PIW bo skoro jeżdżą i to widza a nie interweniują to albo to jakis układ albo nie wiem. Co da moja interwencja. Nic bo pojada ci sami co jeżdżą. Jak się znają to guzik sobie z tego powodu zrobia. A znając moje szczęście to mi będą podkladac swinie. A mnie niestety nie stać na problemy.


    Wet "miejscowy"może i "przymknąłby"oko na taki stan zwierząt,ale nie taki z PIW-u.Wątpię,żeby wet z PIW-u zaglądał tam.
    Stawiam raczej na to,że nikt z "wyższego szczebla"tam nie był.

    jakubpiotr pisze:

    ale też wypowiedź Przemka dużo nam mówi.. dbam o dobro zwierząt to jestem kapusiem, i się jeszcze tłumaczę.. sorry Przemek ale to było bardzo słabe..

    acerprzemo pisze:

    No niech ci będzie ze słabe.nie jestem Animals. Zresztą zostawie to bez komentarza. Myślałem że to forum od dzielenia się doświadczeniami itd a okazuje się że naklaniacie mnie do czegos czego nie chce. Może jeszcze mam kupic te kozy i wpuścić sobie do stajni co? A może powiadomić służby a te by pozbyć się problemu uśpią zwierzaki i zutylizuja? Babka likwiduje hodowle wiec pewnie je wyprzeda. Ale pewnie znów napisałem cos co obróci się przeciwko mnie

    monika pisze:

    Ale ja nie rozumiem dlaczego się tak bulwersujesz? Po prostu każdy "kozomaniak" postarałby się coś z tym problemem zrobić. I tak właśnie jest w tym kraju, że przymykamy oko bo to nie moje, nie dotyczy mnie, boję się. No kurde!!!!!

    acerprzemo pisze:

    w tym kraju wlasnie tak jest, ze jeden cieszy sie ze drugi ma problemy.szkoda ze zadna osoba nie wpadla na pomysl by zebrac sie i niech kazdy kupi po 2 kozy. jest nas tu troche i co wy na to? wystarczy miec nr stada i jechac do babki. 300zl szt bez wzgledu czy mloda czy stara.hmm?

    jakubpiotr pisze:

    dyskusja odbiega od tematu, dlatego spodziewam się,że za chwilę nam ją usuną.. ale póki co kolego - kto tu wyraził radość?? i z czyich problemów?? uważasz,że u tej pani są niegodziwe warunki - zgłaszasz to do PIW-u albo zaczynasz od tego, że sam zwracasz jej uwagę, że coś jest nie tak. a Tobie skacze ciśnienie, wybielasz się, cedujesz odpowiedzialność na innych.. daj już spokój.

    huana pisze:

    rozwiązanie problemu donosem jest rzeczywiście najprostsze. podejście do kobiety i zapytanie czy można jej jakoś pomóc, np. jak napisał Przemo, odkupując kozy, bo może ma prawo sobie nie radzić... zresztą ponoć kobieta sytuację rozwiązała tym, że wysprzedała wszystkie kozy, czyli rozwiązała ten problem jak mogła czy może najlepiej jak umiała. Fajnie że można tak tu napisać wprost z tej bezpiecznej perspektywy dystansu wirtualnego, ciężej ruszyć tyłek i coś zrobić i bynajmniej myślę tu zgłoszeniu sprawy służbą specjalnym

    Esti pisze:

    Nie rozumiem dlaczego ktoś miałby odkupić takie zasyfiałe kozy? zakręcony Na forum raczej nikt schroniska nie prowadzi. Pomijając już cenę. Chciałeś, kupiłeś i ok, ja się nie czepiam, jeden zgłosi drugi nie, dajmy spokój.

Przepraszam Was,ale przy przenoszeniu zjadło mi kilka wpisów,nie zrobiłam tego celowo.


  PRZEJDŹ NA FORUM