Stanówka. Kozły- porady, pytania, problemy.
Kozioł, krycie, pielęgnacja, problemy
Chm... nigdy jakoś nie pomyślałam o tym zakręcony a przecież już powinnam się nauczyć. Kilka dni temu przywieźliśmy kolejne trzy kozy, które trzeba ratować. Jak zawsze ( mamy już 5 kóz uratowanych) scenariusz ten sam: gospodarz kilka lat temu wziął jakieś dotacje na kozy, od tego czasu zwierzęta stoją uwiązane na stałe na bardzo krótkich łańcuchach!Dostają albo i nie jakieś siano śmierdzące do jedzenia, są zarobaczone, zagrzybione i zawszone - MASAKRA! Przez pierwszy dzień stały przy ścianie, nie wiedziały, że można odejść bo przecież tak żyły całe życie! Sierść a raczej jej resztki matowa, paznokcie długie, śmierdzące albo wyłamane aż do mięsa. Kiedy dostały lizawkę i zborze nie wiedziały co z tym trzeba robić. Dzisiaj już się dały zbadać wymiona i strzyki a jedna już polizała mnie po twarzy i włosach, dla mnie to znak, że już się zadomowiły i co najważniejsze poczuły się bezpieczne i kochane.

Sorki, wiem że to nie jest odpowiedni wątek ale za każdym razem jak przywozimy taką kozę przeżywam kilka dni a potem muszę się wyżalić. Już mi lepiej ... kozom chyba też bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM