Pierwsza koza - zestaw pytań od laika :) |
Przeniesiono z "domek dla kóz".Temat został usunięty. Mati1 pisze: Jak można by było zrobić domek z wybiegiem dla kóz, u wujka widziałem budkę z blachy z dziurami przy dachu i były tam 2 kozy i 1 owca. Wiecie jak to zrobić? jacek pisze: Mati jestem trochę starszy ,więc posłuchaj:po pierwsze wszystko co robisz konsultuj z dorosłymi,po drugie domek z blachy nie przejdzie na dłuższą metę bo w zimie za zimno a w lecie się usmażą,po trzecie dobre rozwiązanie to domek drewniany czyli konstrukcja szkieletowa z kantówek 8/10 obite deskami lub okrajkami obustronnie .W środek daje się izolację ,pamiętaj o wentylacji oraz wylewce ze spadkiem aby mogły nieczystości spłynąć i kozy nie siedziały w gównie.Myślę że sam sobie nie poradzisz więc musisz przekonać do tego starszych żeby ci pomogli ,bez tego ani rusz.Na forum były pokazywane takie domki o których mówię,wystarczy trochę pogrzebac.Pozdrawiam Draagon pisze: Mati widzę, że masz 10 lat - gratuluję zaangażowania - żeby tak mój chrześniak miał choć 50% chęci co Ty. Powiedz jakie masz umiejętności - umiesz wbijać gwoździe -pracować wkrętarką ? Chętnie ci doradzę co i jak - ale najlepiej z rodzicami ustal co możesz samemu zrobić. LadyM. pisze: Chłopcy, nie podniecajcie się za bardzo. 10 letnie dziecko może najwyżej ojcu wkrety podawać, bo nawet deska za ciężka. I ewentualnie kozy na pastwisko wyprowadzić, czy owsa nasypać, bo wiadro z woda tez za ciężkie. Ostatnio moja znajoma nabyła kózkę dla tylko rok młodszego synka. Dziecko uczestniczyło od strony myziania. Dzisiaj (po 3 miesiącach) kózkę sprzedaje, bo sie dziecku znudziła.. Sory, ale depczmy po ziemi... Najmłodszy na tym forum samodzielny koziarz ma 16 lat. Wszystko przy kozach robi sam, a i tak nie do końca jest niezależny... Mati1 pisze: no oczywiście umiem w garażu wszystko, przyczepić przyczepę do ciągnika, w wakacje tata mówił że nauczy mnie jeździć ciągnikiem (obiecał) jola1979 pisze: E tam co za problem ciągnikiem jeździć? Ja miałam 6lat to już jeździłam 30-stką No,a tak poważnie,to jeśli chodzi o domek dla kóz,to faktycznie,10-latek nic sam zrobić nie może. Musi liczyć na dorosłych.Raz finansowo,dwa fizycznie-nie da rady. Może któryś z jego rodziców zarejestrowałby się na naszym forum? LadyM. pisze: A może rodzice nie są zainteresowani tego rodzaju inwentarzem? tylko dziecku się marza kózki, albo papużki, albo chomiki, albo króliki.... I najlepiej, jakby nie rosły i cały czas były takie malutkie milutkie... Jola, mając 6 lat, to sobie mogłaś 30tką jeździć na kolanach u taty. Jak Ci wrzucił bieg i ustawił obroty, to trzymałaś kierownicę... Tak to jest,dziecko chce,rodzice kupią,a potem dziecko się nudzi,to rodzice sprzedają. Są jednak wyjątkowe dzieci,które mając te 10-12lat potrafią opiekować się zwierzakami lepiej niż niejeden dorosły.No,ale to rzadkość. Poznałam osobiście jedno takie dziecko i byłam pod ogromnym wrażeniem.W tym wypadku chodziło o kuca,a nie o kozy,ale sam fakt,szczena mi opadła z wrażenia,dziecko 8letnie. Nie,no gdzie na kolanach ? Ledwie sięgałam nogami do podłogi,ale ojciec był uparty,mam jeździć i już. W sumie mi się to podobało........ Biegi włączałam tylko dwa Reszta za ciężko szła.Podjeżdżałam w żniwa,gdy ładowali kostki słomy. W wieku 7 lat nawracałam tą 30-stką z dwoma przyczepami pełnymi słomy.Ojciec stał na polu i pokazywał gdzie mam jechać.No,a jak coś mi szło nie tak,to wyzywał mnie jak diabli. Ciężko było mi tą kierownicą kręcić,ale nie mogłam nic powiedzieć,bo dostałabym ochrzan |