Mleko u 3-miesięcznej kózki (?) |
Koza jest jednym z niewielu ssaków u którego może wystąpić samoistna laktacja tj. Koza(choć nie każda) nie wymaga pokrycia aby rozpoczęła się produkcja mleka. W zasadzie to poprzez stymulację wymienia i odpowiednią paszę można doprowadzić do laktacji u sporego odsetka kóz, ale ilości mleka będą dość minimalne. "Mleko czarownicy" to określenie pochodzące ze (chyba... genezy pewien nie jestem) celtyckich wierzeń, choć szersze rozwinięcie tego zjawiska zauważyć można u słowian, gdzie masę było czarów, zaklęć i rytuałów celem poprawienia wydajności mlecznej bydła (choć i matek karmiących). U naszych przodków wszystko- od pławienia krów po pocieranie wymion strzałkami piorunowymi miało zapewnić białkowe "być albo nie być" czyli mleko. Skoro więc Dawni taką wagę przywiązywali do mleka, czymś wielce dziwnym i mistycznym było pojawienie się laktacji samoistnej stąd też przypisanie Wiedźmom wpływu na kozy i ich samorzutne laktacje. Mleko czarownic mialo być w domyśle "najlepszym" rodzajem mleka ale i posiadającym największą moc... Takie nabiałowe "niepokalane poczęcie" wróżyło zawsze coś dobrego. Włściciel kozy z takim mlekiem mógł czuć się wyróżniony. Mleko czarownic zdajano, ale nie było ono przeznaczone do takiej powszedniej konsumpcji. Było składnikiem zakwasów i innych potraw "długoterminowych" gwarantując zdrowie całej społeczności. Przypisywano owemu mleku właściwości lecznicze (głównie ku bezpłodności i kobiecych przypadłości)oraz magiczne... wierzono, że jeśli dać je dziecku do wypicia to nie przytrafi mu się nic złego (bo i sama czarownica będzie opiekować się tymże dzieckiem). |