No i super,że nas tylu-dziwaków.W górach mieszkam od 5 lat- zawsze byłam"prozwierzęca",a ponieważ tutaj mam 2ha-mogłam przestać się ograniczać.Do koni,które przywiozłam z sobą,dołączyły 3 psy--w tym 2 wilczarze irlandzkie;mnóstwo kotów(non stop ktoś mi jakieś podrzuca za płot niestety);kury i 2 kozy(na razie)-bo marzą mi się jeszcze 2 wysokomleczne-moje rekordzistkami nie są.Górale tutaj w większości są ujmując to ładnie"nacechowani negatywnie".Po co mieć 2 konie,które "nic nie robią" tylko się pasą i jeszcze mogą wchodzić do stajni i wychodzić,kiedy chcą....Psy wielkości kucyka - i o zgrozo rasowe...Kozie śmieci odkupione od okolicznych "gospodarzy",bo groził im ubój-śmigają teraz z końmi po pastwisku i dają mlekoNa początku przejmowałam się gadaniem,teraz się tylko śmieję i robię to,co kocham-ŻYJĘ JAK CHCĘ i nikomu nic do tego. |