dżemy, konfitury i te pe
przepisy, uwagi, własna praktyka
A propos frużeliny, to większość tych pańć z blogów nie ma pojęcia o gotowaniu.
Kilka z nich jest naprawdę ok, szukają wiadomości, rzetelnie się przykładają i zgłębiają temat.
Merytorycznie bez zarzutu, ale to tylko kilka osób.
Tak sobie myslę że jakbym nie czytała od lat starych książek, kucharskich i tych konkretnie o przetworach,o zasadach pasteryzacji, to biorąc z netu przepisy, połowę bym wywalała na śmietnik. Jednak wolę kiedy przepis, książka ma autora.

Więc szczerze polecam lekturę, zwłaszcza tych PRL-owskich książeczek, bo patrząc na nie świeżym okiem, można znaleźć naprawdę ciekawe rzeczy. Np.zrobić sobie samemu wyciąg pektynowy itd.


  PRZEJDŹ NA FORUM