Dojenie kozy w praktyce.
Wczoraj dałam kozom Fenbenat,więc dziś rano doiłam sobie beztrosko, nie myjąc wymion, nie wycierając, mleko wylałam psom. Że też nie można tak codziennie. Całe to mycie jednak zajmuje chwilę..nalewam dla każdej osobno ciepłej wody, myję, wycieram, pierwsza struga na ręcznik..wesołyTak chciałam ponarzekać.
A ręka faktycznie boli mnie coraz bardziej, nie wiem czy od dojenia, czy za dużo pracuję.
Z drugiej strony zastanawiam się, jaki realny sens ma mycie wymienia, skoro nie wkładam łap do mleka, pierwsze mleko wyrzucam, przecież równie dobrze przy dojeniu może do mleka wpaść kawałek słomy z bobkiem, czy pyłek z bobkiem..jaki sens, oprócz mojego samopoczucia - że robię porządnie?

Acha, a weterynarz mi powiedział, że z tą karencją chodzi o to, że wszystkie preparaty biobójcze powinno się podawać w celowych dawkach, w konkretnym przypadku i jak najrzadziej. Inaczej wszystkie drobnoustroje, =bakterie,robaki,tzn. pasożyty , nabieraja odporności, tak jakbyśmy im podawali szczepionkę. Czyli potwierdza się to, ze nadużywanie antybiotyków itd., jest obecnie wielkim problemem.
Poza tym, umierające pasożyty wydzielają trujące, toksyczne substancje, (jak w tzw. reakcji herxa u ludzi ).
Kwestia szkodliwości wprost, stosowanego środka dla człowieka, jest jego zdaniem najmniej istotna.

Jola, ja mam tak samo z mlekiem, a ciepłe to już..


zaniemówił


  PRZEJDŹ NA FORUM