Dojenie kozy w praktyce.
Dzięki za wsparcie. Też się spociłam a wieczorem jeszcze pojawiły się komary zdziwiony. Dodatkowo zdrętwiały mi nogi bo doiłam w kucki - z krzesełka niewygodnie było - ale tutaj ociec wziął się w garść i ma dzisiaj zbudować podest do dojenia. Wczoraj Adelka został obmierzona - nie obyło się bez scen - wydaje mi się, że była bita - jak ojciec podszedł z miarką, która wygląda jak patyk - to koza zwiała w popłochu...chociaż może coś tam rogami groziła pytajnik No ale po schowaniu miarki pomiary zostały dokonane. Czekam na podest wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM