Menu dla kóz |
A propos krojonych warzyw: ja oczywiście wszystko moim kozuchom kroję: w plasterki, słupki, wiórka itp. Cukini posadziłam w tyum roku wiuęcej krzczków niz zwykle, z myśla o kozach. No i rośnie jak głupia, że nie nadążam. Przyniosłam więc z grządek i połozyłam u kóz w misce, wzięłam sztukę, pokroiłam na coś w rodzaju plasterków i kozy na wieczór dostały do karmideł. A rano prawie wszystko wybrałam niezjedzone. I już zaczęłam żałować, że tyle tej cukini posadziłam, aż mi się pewnej nocy Stefan wydostał z boksu. Rano przychodzę, patrzę Stefan luzem, a cukinie z miski "ponapoczynane". Więc wczoraj wieczorem, ponieważ lało i pasienia nie było, żeby było coś zielonego to dałam cukinię, bez krojenia, z rąsi. I stałam jak ta głupia i podziwiałam, jak ją szamią na tempo. Ale tak w całości cukini bym im do samodzielnego spożycia nie zostawiła. Z ręki to z ręki i jakoś można regulować wielkość tego co odgryzają. No i zastanawiam się, co było nie tak z ta pokrojoną, że nie zjadły. |