Witam was po długiej nieobecności.Tym razem proszę was o pomoc w następującej sprawie. Kiedyś na tym forum zamieściłem artykuł o swojej sąsiadce. Otóż owa kobiecina w styczniu pobiła mi kotną kozę tak, że bidulka z bólu położyła mi się na ziemi. A dlaczego? Ano tylko dlatego, że była uwiazana kolo mojej posesji a ona akuratnie tedyk chciala isc Moja koza niczemu nie winna bo jedzac sobie sianko i beczac nic nikomu nie wadzila Gdy zobaczylem jak ona moja bidulke oklada tym kijem podbieglem i wyrwawszy odrzucilem go Wezwalem policje Powiedzialem co i jak Na drugi dzien zlorzylem zawiadomienie w prokuraturze Niestety po trzech miesiacach umorzyli sprawe ze wzgledu na mala szkodliwosc W odwolaniu napisalem ze po wykocie ktory nastapil pare dni pote dwa byly martwe i stratny jestem ok 300zl a kozy sa rasy sanenskiej To prokuratura oddala sprawe do sadu I moje pytanie czy wygram ta sprawe? Zaznaczam iz ta sasiadka tez ma zwirze krowe lecz ona slonca nie widziala od ponad rokuu A tylko kosi jej sasiad trawe i tak ja karmi Czy ktos z was mial cos podobny przypadek Poradzccie co robic pozdrawiam sylwek ze szczecina |