Problemy trawienne: wzdęcie, zatrzymanie żwacza
Jedna z moich kóz od jakiegoś czasu też ciągle wzdęta była,niby doły głodowe były,ale brzuch duży.
Załatwiała się normalnie.Apetyt dopisywał,przeżuwała,nic z pyska nie wylatywało.
Szlak mnie już trafiał.Rano siano dostawała,wyszła na wypas-ciągle duży brzuch.
Wieczorem,czy dostała siano,czy dostała zboże-ciągle poddęta.
Wet doradził dawać kwaśny węglan sodu.Kwaśny węglan zapobiega zakwaszeniu żwacza,wzdęciom.
Węglan podawałam,a koza nadal wzdęta.
Już nie wiedziałam co mam robić.
Pewnego dnia musiałam do Łańcuszka(tej kozy co ciągle wzdęta była)i Łepka(ta jest razem z Łańcuszkiem w jednym boksie),przyprowadzić Zuzę(ona była z nimi w jednym boksie,ale za bardzo się "szarogęsiła",więc oddzieliłam ją.Zuzę przyprowadziłam po południu.
No i wyobraźcie sobie,że na drugi dzień rano Łańcuszek przez noc sporo "schudła".Doły głodowe wyraźne,brzuch o połowę mniejszy(wcześniej wyglądała jak tuż przed wykotem).
Koza do dziś nie ma problemów z "dużym brzuchem".
Zuza to koza,która jako pierwsza musi się najeść.Odgania Łańcuszka i Łepka od korytka.Najpierw ona się naje,potem one "mogą"się posiłkować.
No i powiedzcie mi jak to możliwe,że koza nie ma problemów z "wielkim brzuchem"?
Fakt,że Łańcuszek ciągle "podkrada jedzenie",a Zuzia zapewnia jej maxymalny ruch,ale na wypasie też miała dużo ruchu,gdy inne kozy ją przeganiały.
Tak,że Zuzia to idealny "odchudzacz"pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM