dżemy, konfitury i te pe
przepisy, uwagi, własna praktyka
Podobno tasiemiec jest doskonały na odchudzanie, ale chyba akurat nie ten wesoły jak kupię jagody, na pewno je porządnie wypłuczę kilka razy.
Jak słodzę to słodzę, cukierem, bo na ksylitol mnie nie stać, ale tak czy siak jest to sporadycznie. Zresztą, dzieci juz się przyzwyczaiły, i naprawdę nie lubią przesłodzonych - dla nich -rzeczy. W zasadzie nie na temat, ale dla mnie to prawdziwy sukces wychowawczy , to sie pochwalę..Dziewczyny od wtorku śpia w Lubiążu,http://slot.art.pl/pl, ja jestem z nimi w dzień, mąż przyjeżdża na noc, tak się zmieniamy.

Już dzisiaj nie miałam sił na gotowanie zupy do słoika. Wczoraj przywiozłam ser i kupiłam im buły w sklepie, powiedziały że są ohydne i nie zjadły, dziś kupiłam im po jogurcie z owocami ( rzecz zakazana, więc prawie oszalały ze szczęścia) do owsianki, - póki nie otworzyły, były zachwycone, ale zjadły po dwie łyżeczki i swierdziły że blee. Uprzejmie im wyjaśniłam, że to dlatego, że jedzą dobry chleb który piecze mamusia, bo inaczej by myślały, że to normalne, że bułki są takie paskudne..że nie jedzą syropu glukoz.-frukt. na co dzień, więc ilość słodyczy w jogurciku je powaliła..
Niektórzy mają mnie za wariatkę, ale uwierzcie mi, że one biegają na bosaka od marca do listopada, od roku nie jedzą mięsa, i nie miały nawet kataru od kiedy młodsza nie chodzi do przedszkola.
Tak sobie o cukrze myślę, konfitury wiśniowe..do paschy..wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM