dżemy, konfitury i te pe
przepisy, uwagi, własna praktyka
Piec chlebowy, moje marzenie..zazdroszczę wesoły

Wszystko co się porządnie zapasteryzuje, to wytrzyma.
Ja trę właśnie w grube wióry(wchodzi więcej niż plasterków )
i upycham, tylko trzeba wiedzieć czy jabłka b.soczyste czy nie,
żeby sok przy gotowaniu nie powyłaził ze słoików.
Jeszcze jest opcja zasłoikowania, czy mrożenia,teraźniejszego nadmiaru, żeby wykorzystać przy innych, póżniejszych przetworach. Albo "galaretka pektynowa" zrobiona właśnie z tego, co ludzie zwykle wycinają z jabłek (czy np. pigwowców), do wykorzystania jesienią.
Tak polecają stare książki, PRL-owskie dobre rady. Dla mnie niezastąpione i bezcenne źródło wiedzy o pastryzacji.


  PRZEJDŹ NA FORUM