Problemy trawienne: wzdęcie, zatrzymanie żwacza
No, to miałam nocna jazde z Andzią. Andzia wróciła wczoraj z wypasu jakby lekko "podduta". Tzn. brzuszysko wielkie. Nie bardzo zwracałam na to uwagę, bo zawsze pękate wracają, ale wczoraj mi sie to jakoś nie podobało. Jak się połozyła, to wyglądała jak balon, przyspieszony oddech. Niby objawy wzdęcia. Ale doły głodowe znać. ten brzuch jakiś taki pękaty do dołu, jakby urodzić zaraz miała.
Na drugim forum Natalia pisała, że kminek zatrzymuje fermentację i dobry w takich razach. Dostała więc drinka miętowo-kminkowego z soplicą. Nawet poszło, bo obawiałam się, że sama jej nie dam rady. Potem było masowanie "dyni" z lewej strony. Za nic nie chciała się dać postawić z przodem wyżej. Trochę pobekała, brzuch miękki.
Rano było tak samo, może troszeńkę mniejszy.
Co jest?

Pasły się przez 2 ostatnie dni "na szybkiego", bo upał straszny, na takiej "łączce" lucerna-koniczyna dzika-trawa i "chwasty": babka, szczaw koński i co tam wyrosło. Wiem, że to trochę było ryzykowne może, ale pozostałe mają się świetnie, chociaż Wanda bardziej "żerna" jest i pasie się bardziej intensywnie.














  PRZEJDŹ NA FORUM