dżemy, konfitury i te pe przepisy, uwagi, własna praktyka |
Ja robiłam z tego przepisu będącego kompilacją internetowych: 10dag samych lipowych kwiatuszków 1l wody 1kg cukru (można sobie zmniejszyć nieco) wyszorowana cytryna kwasek cytrynowy -poobcinac same kwiatki, wypłukać dobrze (siedzi w nich mnóstwo maleńkich czarnych zuczków) -Wrzucic do miski/garnka itp -W ten garnek wrzucić tez pokrojona na plasterki cytrynę ze skórką -Wodę zagotować z cukrem i kwaskiem cytrynowym (w przepisie było 4 łyżeczki, więcej bym nie dała, ale ciut mniej mozna, byle nie za mało, bo on troche konserwuje) (Ja odebrałam trochę cukru z tej ilości i dałam parę łyżek miodu. Ten wygotowany móid pewnie nie ma już miodowej wartości, ale dodaje smaku) - zalać kwiatki wrzącym syropem -trzymac w tym syropie 2 dni, czasem pomieszać -potem przecedzic dokładnie w słoiki i zapasteryzować jak kwiatków będzie więcej to nie zaszkodzi. tak samo robiłam syrop z mięty oraz syrop z melisy. No ale w tym roku ani mięty ani melisy nie mam na tyle. Ub. roczna została zaorana i sama już nie wyrosła. Ania, to w kwestii jabłek i sliwek tez możemy kooperować, bo u mnie nadurodzaj się zapowiada. Zwłaszcza antonówki są super do tych celów. Cesarz Wilhelm zresztą też. To super jabłko, szkoda tylko, że jabłoń taka ogromna i dysponuję tylko tym co spadnie, bo zerwac nie ma jak i kto. |