dżemy, konfitury i te pe
przepisy, uwagi, własna praktyka
Nawet chyba niewskazane, bo one jednak w piekarniku nie powinny sie stykać, coby nie popękały.

U mnie na szczęście już minęły czasy robienia słoików w hurtowych ilościach. Na dziś mam 21 słoiczków konfitur z wiśni, 20 -frużeliny nieszczęsnej, 12 takich po 0,6l soku z wiśni (przy okazji robienia konfitur, bo część pierwszego soku odlewam, a konfitury z 10kg wisni zrobione). Planuje jeszcze ze 20 słoików wisniowego dżemu.

Niestety, nie miał mi kto pomóc i nie zrobiłam lipowego syropu. Wspaniały był ten syrop z samych kwiatków.

Sliwek będzie mnóstwo, więc będzie jeszcze dżem sliwkowy, chociaż z ub. roku zostało mi jakieś 20 słoików.
I z owoców pewnie na tyle, bo innych nie mam. Malin będę miała na lekarstwo, bo z posadzonych 50 przyjęło się 28, a i te jakoś marnie rosną.

Będą jeszcze antonówki szatkowane w słoiki do szarlotki, oraz troche startych do naleśników. Antonówka w tym roku tez zaszalała. Wypadałoby troche ususzyć, na świateczny kompot i kozom na przysmak zimowy.
Ub. zimy wykradałam suszone jabłka (męża kozy objadały, on tez uwielbia) Może piec chlebowy wykorzystam do tego suszenia, bo piekarnik mnie z torbami puści.
A może macie jakiś patent?
Tak sobie przypominam, że moja babcia suszyłą jabłka i gruszki wawrzyńczówki w chlebnym piecu. Całe wory, takie jak na zboże tego były.


  PRZEJDŹ NA FORUM