Twaróg oraz twaróg podpuszczkowy
Marta, jak do dzisiejszego z dwóch udojów dolejesz jeszcze jutro poranne, to tez tragedii nie będzie. Byle nie przesadzać i totalnej zlewki nie robić. I ja bym raczej to robiła w takim przypadku, gdyby ta dzisiejsza dolewka miał byc malutka w stosunku do poprzedniej. Ja podstaw teoretycznych nie mam, ale mam długoletnia praktyke z twarogiem krowim. Wydaje mi się, że w tym wczorajszym juz się jakieś bakterie namnozyły i jak się duzo doleje, to one moga nie dać rady całości.
Inna sprawa, że na powierzchni tego wczorajszego mleka już się zrobiła śmietana i dolewka ją zbełta.
"Na start" dawałam trochę zsiadłego mleka, ostatnio kupne zsiadłe, albo serwatkę , ale z twarogu. Serwatka podpuszczkowa się moim zdaniem do tego nie nadaje.

Dodam, że twarogu krowiego "wyprodukowałam" ilości olbrzymie. Sprzedawałam go znajomym ludziom, więc musiałam się starać, żeby "dziadostwa" nie uskuteczniać. Z twarogiem kozim na początku miałam ten problem, że w temperaturze, w której krowi byłby już "sprażony" (jak mówią u nas), kozi zaczynał się dopiero ścinać.
No i metoda zalewania gorącym jest niezawodna. Wlewam, mieszam i patrzę co się dzieje oraz "macam". W ten sposób nigdy się twarogu nie przegrzeje. (Najśmieszniejsze jest to, że nadal nie wiem, w jakiej temperaturze ścina się ser krowi i w jakiej kozi, temperaturę badam "na palec")


  PRZEJDŹ NA FORUM