Oswajanie zdziczałej kozy - proszę o rady. |
Jeśli jedna koza jest u Ciebie już "zadomowiona",to ta druga "obca" będzie robić to co ta "oswojona". Jakiś czas temu(chyba z 2lata temu to było),kupiłam dorosłą kozę.Na pastwisko jakoś polazła za stadem,ale powrót z pastwiska?To już było gorzej.Przez kilka pierwszych dni latałam za nią po pastwisku,żeby ją złapać i zaprowadzić do boksu.Szlak mnie trafiał.Uganiałam za nią,a ona robiła mnie w konia latając z jednej strony pastwiska na drugą.Trwało to "wieczność". Po kilku dniach uganiania za kozą-odpuściłam. Stado wróciło do koziarni,a ta "nowa nie".Pomyślałam,że nie będą po nią latać,bo nie mam na to siły. Nawet pomyślałam,że jeśli nie wróci-to będzie nocować na pastwisku(ogrodzone,wiata do schronienia,więc "przeżyje",noce były wtedy ciepłe).Po kilku minutach patrzę,a ta "nowa"nieśmiało włazi na podwórko i grzecznie do boksu maszeruje.Od tego czasu już nie było ganiania za kozą. Jak masz 2 kozy,wtedy możesz smakołykiem przekupić(tak jak pisze Iwona).Tyle,że w ten sposób,że jak jest czas "powrotu do boksów",to możesz wziąć miseczkę ze zbożem,jakieś warzywka,czy coś innego-iść przodem,a kozy pobiegną za Tobą.U mnie byłoby to trochę trudne,bo jakby mnie moje dwadzieścia parę szt dopadło,to raczej mogłabym tego "nie przeżyć" ![]() Dobra rada na przyszłość.Do kozy najłatwiej "przemówić sposobem"niż "szarpaniem" się z nią. |