Dojenie kozy w praktyce.
dzięki bardzo za dobre słowo ladyM. powiem tak mąż zrobił mi wczoraj taki krótki łańcuszek ,ale ona w czasie dojenia jest grzeczna tylko ja się pocę ,a stracham się bo one tymi rogami tak wywijają no i nie wiem ile mogę ją męczyć z tym dojeniem bo u mnie jeszcze to trochę trwa, wczoraj to aż się poryczałam bo myślałam że będę musiała je oddać że już nigdy sobie nie poradzę jak wchodzę do tej mojej zagrody to ta roczna prawiczka leci do mnie podskakuje i łbem wywija a ja troszkę mam stracha, a znów ta mleczna no cóż, najgorzej ją złapać chyba bardzo boi się psa zamykam pieska jak do niej idę zresztą pies do kóz nie wchodzi ale udało się dziś złapałam tę mleczną i wydoiłam nie wiem czy do końca ale muszę ją mocno ciągnąć żeby ze mną gdzieś poszła, czy mogę tak wcześnie rano wyprowadzać kozy na łąkę dopóki tego upału nie ma czy na rosę nie wolno? tak jak mówię bardzo mi na nich zależy tylko muszę chyba następne bez rogów kupić i co z tymi upałami mam nadzieję że dadzą radę wodę wylewają za każdym razem z wiadra,resztę opowiem później spadam do przedszkola


  PRZEJDŹ NA FORUM