Zapalenie wymienia u kozy.
To dobrze,że już lepiej wesoły
U nas nie było tak łatwo z dojeniem.Koza miała już kilka razy małe,przyzwyczajona do dojenia,a wtedy........koszmar.Musiało ją boleć,bo przy każdej próbie dojenia "różowego"podskakiwała w górę.Kozę trzeba było przytrzymać(mój facet trzymał,ja doiłam).Doiłam tak powoli,delikatnie,żeby jak najmniej bólu sprawić.Gdy w taki sposób doiłam,wtedy stała w miarę spokojnie.No,ale żeby trzeba było 15min doić jedną połówkę wymienia?Szok.


  PRZEJDŹ NA FORUM