Nasze życie na wsi
zawsze możesz naszczepić. Poszukać w starym sadzie, pobrać zrazy, a potem na jakiejś dzikiej antonówce naszczepić "na kożuchówkę". Proste, nie trzeba wprawy. Ćwiczyłam to sama, ale jak większośc szczepów -zeżarły mi sarny.
Sama stoje przed dylematem, bo mam taką wspaniałą jabłoń, przepyszne jabłka, ale sięga nieba i nic dla mnie. Porozbijane spady nawet do skupu sie nie nadaja. Chyba musze na czymś naszczepić, bo szkoda.


  PRZEJDŹ NA FORUM